Na co uważać w umowie leasingowej? 7 zapisów, które mogą Cię zaskoczyć.

Na co uważać w umowie leasingowej? 7 zapisów, które mogą Cię zaskoczyć

Na co uważać w umowie leasingowej? 7 zapisów, które mogą Cię zaskoczyć

Umowa leasingowa wygląda niewinnie — kilka stron, kilka tabel, parę definicji. Klient często myśli: „przecież to tylko leasing, co może pójść nie tak?”. No właśnie… sporo. I nie chodzi o żadne straszenie, tylko o świadomość. Leasing potrafi być świetnym narzędziem finansowym, ale pod warunkiem, że wiesz, co podpisujesz. Oto siedem zapisów, które warto czytać bardzo uważnie, zanim złożysz podpis.

1. Wykup — niski, wysoki, czy w ogóle właściwy?

Wykup to jedna z najważniejszych pozycji w całej umowie. Klienci często patrzą tylko na ratę, a dopiero po latach orientują się, że wykup wynosi np. 30% wartości auta. Przy tanich pojazdach to nie jest problem, ale przy droższych— już tak. Warto upewnić się, że wykup jest dopasowany do realnych potrzeb: czy chcesz auto zostawić, czy oddać i wziąć kolejne.

2. Limity przebiegu — haczyk, który może słono kosztować

Nie wszyscy leasingodawcy stosują limity, ale ci, którzy to robią, zwykle trzymają się ich twardo. Jeśli jeździsz dużo, każda nadwyżka może oznaczać dodatkowe opłaty. A te potrafią zjeść całą oszczędność wynegocjowanej raty. Warto sprawdzić, czy limit w ogóle istnieje i ile kosztuje jego przekroczenie.

3. Opłaty dodatkowe, o których nikt nie wspomina

Opłata przygotowawcza, administracyjna, za zmianę harmonogramu, za zgodę na wyjazd za granicę, za aneks… lista potrafi być długa. Same opłaty nie są niczym złym, ale trzeba wiedzieć, ile wynoszą i czy są nieuniknione. Dobrze przygotowana oferta leasingowa pokazuje wszystkie koszty od początku — bez niespodzianek po fakcie.

4. Warunki wcześniejszego zakończenia umowy

Życie bywa nieprzewidywalne. Zmiana pracy, zmiana firmy, problemy finansowe — czasem leasing trzeba zakończyć szybciej. I tu zaczynają się schody. Niektóre firmy leasingowe nakładają wysokie kary, inne wymagają spłaty całego kapitału od ręki. Jeśli nie chcesz obudzić się z ręką w nocniku, warto wiedzieć wcześniej, jakie masz możliwości wyjścia.

5. Szkoda całkowita i kradzież — najbardziej niedoceniany punkt

To zdecydowanie jeden z najważniejszych fragmentów umowy, a jednocześnie najbardziej ignorowany. Przy szkodzie całkowitej lub kradzieży samochodu klient nadal musi spłacić różnicę między wartością rynkową a saldem leasingu. Jeśli nie masz dobrej polisy GAP, możesz zostać z pięciocyfrową dopłatą. Ten fragment zawsze trzeba omówić bardzo dokładnie.

6. Ubezpieczenie — od leasingu czy własne?

Leasingodawcy często mają własne pakiety ubezpieczeń. Czasem są OK, czasem wołają o pomstę do nieba. Warto sprawdzić, czy możesz dostarczyć polisę zewnętrzną i czy leasing nie naliczy opłaty za jej akceptację. Różnice w kosztach ubezpieczeń między firmami potrafią sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych rocznie.

7. Serwis i opony — obowiązek czy opcja?

Niektóre umowy zawierają dodatkowe pakiety serwisowe lub oponiarskie. Mogą być super, jeśli faktycznie z nich korzystasz, ale bywa też tak, że płacisz za coś, czego nie potrzebujesz. Ważne, aby wiedzieć, czy pakiet jest obowiązkowy, fakultatywny i jak można z niego zrezygnować.

Masz pytania ?
Chcesz podjąć współpracę ?

Skontaktuj się

Umowa leasingowa to nie jest dokument, który warto „przeklikać”, licząc, że wszystko będzie dobrze. Nie musi być straszna — wystarczy, że wiesz, na co patrzeć. A jeśli ktoś poprowadzi Cię przez te punkty po ludzku i bez kombinowania, leasing staje się po prostu wygodnym i bezpiecznym narzędziem.

Jeśli chcesz, mogę przeanalizować Twoją umowę i powiedzieć wprost, gdzie są plusy, gdzie minusy, a gdzie zwykłe pułapki. Lepiej wiedzieć przed podpisaniem, niż żałować po czasie. Chcesz, sprawdzę?

Leasing bez pułapek — tylko jasne zasady.

Zapraszam do kontaktu

Dowiedz się więcej!